LED ZEPPELIN - Whole Lotta Love
Płyta: II
Rok: 1969
Słowa: Jimmy Page, Robert Plant, John Paul Jones, John Bonham, Willie Dixon
Muzyka: Jimmy Page, Robert Plant, John Paul Jones, John Bonham, Willie Dixon
Wydawnictwo: Atlantic Records
Zespół, który na zawsze zmienił oblicze muzyki. Zespół, który zdefiniował pojęcie hard-rocka. Zespół, którego twórczość stanowiła niesamowite połączenie rocka z bluesem. Zespół, który czerpał pełnymi garściami z takich nurtów jak: folk, reggae, soul, folk, country czy muzyka poważna. Zespół, w którym czterech muzyków o różnych marzeniach, inspiracjach i fascynacjach tworzyło jedność. Zespół, który stał się Legendą. Led Zeppelin.
Muzycy debiutują w 1968 roku i po doskonale przyjętej pierwszej płycie postanawiają pójść za ciosem. Rok 1969 to nieustanne tournee po Ameryce, w trakcie którego powstawał nowy materiał. Muzycy sporo improwizowali w trakcie koncertów i tak rodziły się nowe dźwięki. Mimo prac nad płytą w różnych studiach nagrano dzieło wybitne. 'II' to album, który produkcją wyprzedza swoją epokę. Brzmienie jest brutalnie soczyste. Ciężkie riffy Page'a są wspierane przez dynamiczną sekcję rytmiczną Bonhama i Jonesa. A Plant swoim śpiewem stawia poprzeczkę bardzo wysoko.
Natomiast 'Whole Lotta Love' to dla mnie nieustający numer jeden w twórczości Led Zeppelin. Jeden z moich TOP 5 ulubionych kompozycji w ogóle. Riff wszech czasów i kamień milowy w historii muzyki. Genialny utwór, który aż kipi oryginalnością. Wprost namacalnie możemy poczuć jak gitara buduje napięcie. Jak współgra z basem i razem prowadzą dialog ze szczytującym wokalem Planta. Wszystko uzupełnia szamańska perkusja. Ależ to płynie! Jak to brzmi! Jazda obowiązkowa.
Łukasz,
OdpowiedzUsuńwybr bardzo dobry, też lubię tego posłuchać, proponuję przy okazji wysłuchaj innej wersji tego utworu nagranego przez orkiestrę CCS w latach 70tych - bardzo zaskakujący początek a potem ostra gra gitarowa.
w kontekście Led Zeppelin to zacząłem ich słuchać jeszcze w podstawowce, a pierwszym i najbardziejdo dzisiaj moim ulubionym kawałkiem jest Since I've Been Loving You. Ten utwor to najlepszy blues jaki znam. Zaczyna się wolno , dostojnie, a potem Zespół wymiata rewelacyjnie.
(było to moje czwarte nagranie jakiego dokonałem na moim pierwszym sprzęcie - magnetofonie szpulowym ZK 140 w czerwcu 1975 roku.
Wojtek N
Wojtek,
UsuńCzytam Twoje komentarze i mam pełnego banana na twarzy:) Info o Unitrze ZK 140 rozłożyło mnie na łopatki! Wiesz, że nigdy nie miałem okazji posłuchać muzyki z magnetofonu szpulowego? Pewnie zabawy było z tym co nie miara! Pamiętam, że kiedyś opowiadałeś, jak to mała Aga bawiła się Twoimi taśmami;)
U mnie Zeppelini pierwszy raz pojawili się pod koniec podstawówki, ale nie zainteresowali mnie. Może to przez to, że zacząłem od płyty 'Physical Graffiti', która do najlepszych nie należy. Później odkryłem albumy 'II' i 'III' i diametralnie zmieniłem zdanie o ich muzyce.
Jeśli chodzi o 'Since I've Been Loving You' to rzeczywiście jeden z najlepszych utworów bluesowych jakie znam. Mega klimat! U mnie, w moim prywatnym TOP 3 Led Zeppelin, zaraz za 'Whole Lotta Love' i 'Immigrant Song'.
Co do wykonania 'Whole Lotta Love' przez orkiestrę C.C.S. to masz rację, jeden z ciekawszych coverów jakie słyszałem. A ja polecam wykonanie Tiny Turner z płyty 'Acid Queen (1975)'. Ciekawe wplątanie rocka w muzykę soul i funky:)
Poniżej link do tego wykonania:
http://www.youtube.com/watch?v=CtejfVN_tGc